czwartek, 29 stycznia 2009

Dziś rano dziecia wstały razem z kaszelkiem. Nie jest on jakiś uciążliwy, ale jednak jest. Zastanawiam się, czy to wirus, skoro oboje zaczęli w tym samym czasie kaszleć, czy też może jakaś alergia, bo kurz się unosi w związku z przemeblowaniem.
Mieli dziś radochę, bo im baseny nadmuchałam i w nich siedzieli, hihi.
Tuśka w ramach pochłaniania dziwnych rzeczy zajadała dziś tekturkowy środek po papierze toaletowym, który zdaje się wyszargała z pojemnika z makulaturą.
Lolo wsadził rybki do kieszonek w kurtce i wyruszył pokazać im naszą osiedlową bibliotekę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz