czwartek, 12 lutego 2009

dlaczego?

dlaczego Tuśka nie chce pić z niekapka, butli ze smokiem i nawet ostatnio już normalnie z kubeczka jak inne dzieci? dlaczego nie mam ochoty na soczki, herbatki czy też chociażby na wodę? dlaczego chce pić tylko to, co cycowe? dlaczego ona nie chce tknąć niczego poza "słoiczkowym" jedzeniem, do tego rzadkimi w malutkich ilościach? dlaczego wymiotuje jedzenie, które jest ciut gęstsze niż standardowa idealana rzadka papka? dlaczego nie jeśli jej się poda kawałek skrobanego bananka, to obrzyga nim pół pokoju? dlaczego nie tknie zmiksowanych owoców? dlaczego nie smakuje jej mleko modyfikowane, w związku z czym ja nie mogę się uwolnić od kamienia piersią? dlaczego????
dlaczego Lolo nie chce jeść sam? dlaczego panicznie boi się samodzielnie wziąć do ręki grzanki z Nutellą, bojąc się pobrudzenia nią? dlaczego nie chce znów samodzielnie nic jeść i właściwie głoduje? dlaczego nawet nie umie powiedzieć CO zjadłby? dlaczego walczy z nami, sprawdzając, kto się pierwszy podda my - karmiąc go, czy on - zjadając w końcu samodzielnie posiłki?
dlaczego?
dlaczego ja nie umiem zaradzic nic na te ich zachowania? dalczego nie mam juz pomysłów, na karmienie ich, urozmaicanie posiłków, wymyślanie wciąz nowych nazw, form i konsystencji jedzenia? dlaczego ja juz nie mam do tego siły ani ochoty?

piątek, 6 lutego 2009

chwila oddechu

Dziecia śpią teraz słodko. Wychodzą z choróbsk i mają się coraz lepiej. No i broją już jakby byli całkiem zdrowi.
Lolo uparł się, by mu sprawić jakiś kostium, najlepiej smoka. Szukam więc pomysłów w necie, jak takowy wykonać. Na razie z marnym skutkiem. Mam za to całą masę opisów na inne stwory, np. zebrę, jeża, gwiazdkę, kucharza, koguta, a nawet robota i grzyba. A smoka niet. Przy okazji znalazłam też instrukcje zrobienia szmacianych lalek, pluszaków, poduch i innych takich. Muszę się przeprosić z maszyną do szycia, bo jak Lolo zobaczył, co mozna uszyć, to wierci mi dziurę w brzuchu. Nawet już wynalazłam w przepastnych czeluściach szafy jakieś materiały, które możemy wykorzystać do tego celu. Lolu wywlókł jakiś kawałek firanki( skąd on się wziął w mojej szafie?), kazał sobie zawiązać supeł z jednej jej strony i udaje, ze to rekin.
Tuśka natomiast straciła w chorobie prawie pół kilo (dwa miesiące futrowania) i wazy teraz 8360 g. Wiórek. Za to energia wprost ją rozpiera. Przeszurała dziś kilkukilowe krzesełko do karmienia na doległość kilku metrów. Nie mogła sie rozpędzić dalej, bo drzwi były zamknięte. Nauczyła się już wspinać, schodzić umiała już wcześniej, ale jeszcze połączenie samodzielniego wejścia z zejściem jej nie wychodzi za dobrze.
A przemeblowanie na razie jeszcze wstrzymane.

wtorek, 3 lutego 2009

a jednak choróbska

oskrzela, uszka, krtań, kaszel straszliwie męczący, katar nie dający spokojnie spac, jesć ani pić, podwyższona temperatura, wymioty - mam w domu dwa dzieciaczki-choraczki, większe łyka lekarstwa, mniejsze za nic nie chciało i dwa razy dziennie ma zastrzyki